Charytatywny piknik
Czasami słyszę pytanie, zadawane z pewną dozą wyrzutu, dlaczego my nie pomagamy swoim, tyko dzieciom w Afryce. Dla mnie kapłana odpowiedź jest oczywista. Chrystus powiedział: „Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść”. Ani w Stanach Zjednoczonych, ani w Polsce nie spotkanem głodnych dzieci, którym z tego powodu groziła śmierć. Byłem w Afryce i wiem, że są tam dzieci głodne, są rodzice, którzy nie są w stanie wyżywić swoich dzieci. Jestem świadomy, że pomagając tym dzieciom, wypełniam najdokładniej skowa Chrystusa. Do takiej postawy dorastamy. Po pierwsze musimy przekroczyć miłość własną, aby obdarzyć miloścmą swoich najbliższych, trzeba przekroczyć miłość najbliższych, aby obdarzyć miłością nieznanych, ale to nie koniec naszej drogi miłości. Chrystus wzywa nas do miłości nawet nieprzyjaciół. Jestem pewien, że ci, którzy zaangażowali się budowę sierocińca w Tanzanii zdążają we właściwym kierunku.
W tę drogę miłości wpisuje się procesja różańcowa i piknik charytatywny w Forest Park na Queensie, które miały miejsce w niedzielę, 30 sierpnia. Na tegorocznym pikniku zgromadziło się więcej ludzi niż w ubiegłym roku. Rozpoczęliśmy o godz. 13: procesję różańcową na alejkowych parkach. Modliliśmy się w intencji sierot w Afryce, którymi zajmuje się siostra Rut w Tanzanii, pamiętaliśmy także w modlitwie o wszystkich dzieciach. Jest piękny październikowy zwyczaj odmawiania różańca w świątyniach, jednak różaniec na alejach parkowych ma jeszcze dodatkowy wymiar misyjny. Wielu ludzi z ciekawością i zainteresowaniem przyglądało się publicznej modlitwie w parku. I może coś w niejednej duszy drgnęło.
Po procesji różańcowej czekał na nas rozpalony grill. Artur Przygoda już o godz. 7:00 rozstawił namiot, przygotował stoły i pilnował tego miejsca, aby ktoś go nam nie zajął. W przyjaznej atmosferze mieliśmy okazję spotkać się, porozmawiać, powspominać, posłuchać muzyki i złożyć ofiarę na sierociniec w Tanzanii. Dzięki hojnym ofiarodawcom mogliśmy bezpłatnie serwować przysmaki grillowe i ciasta. Artur i Beata Przygoda, właściciele sklepu Damian Deli z Ozone Park ofiarowali kiełbasę i dodatki do kiełbasy,
Piekarnia Syrena z Greenpointu ofiarowała nam pyszne ciasta i chleb, Bożena Kyc zakupiła napoje, Winnicki Stanislaw węgiel do grilla i inne dodatki, Bednarczyk Bożena upiekła ciasto. Piknik mógł się udać dzięki ofiarnym woluntariuszom z Małgorzatą Kaleta, koordynatorką Wspólnoty Dobrego Samarytanina. W przygotowaniu pikniku pomagali nam: Grzegorz Gach, Winnicki Stanislaw, Wanda Potaczała, Krystyna Chociej, Joanna Hajduczek, Janina Warchoł, Bożena Kyc, Halina Winnicka, Zbigniew Warchoł.
Serdecznie dziękujemy sponsorom, woluntariuszom, tym, którzy złożyli ofiary na sierociniec i wszystkim uczestnikom. Dzięki Wam zebraliśmy do puszki $1405,33. Imiennie ofiary złożono na sumę $850.
Bóg zapłać za hojne i otwarte serca.
Tekst. Ks. Ryszard Koper. Fot. Małgorzata Kaleta