Na drogach Męki Pańskiej

Golgota

Ziemia Święta nazywana jest często piątą Ewangelia. Nawiedzanie świętych miejsc pomaga odkrywać Boga, umacnia i ożywia wiarę. Dzisiaj pielgrzymujemy do małej miejscowości Betfage, w sąsiedztwie Góry Oliwnej. W marcu kwitną tu drzewa migdałowe i maki. Sama nazwa Betfage znaczy Dom Fig. Dla nas pielgrzymów to miejsce jest ważne, bo właśnie stąd, jak mówi tradycja Jezus rozpoczął triumfalny wjazd do Jerozolimy. Obecnie stoi tam niewielki kościół z XIX wieku, którym opiekują się ojcowie franciszkanie. O lokalizacji kościoła w tym miejscu zadecydował odnaleziony tam kamień pokryty freskami przedstawiającymi triumfalny wjazd Pana Jezusa do Jerozolimy. Kamień pochodzi z okresu krzyżowców, którzy uważali, że Jezus postawił na nim nogę, gdy dosiadał osiołka. Kamień ten pozostawiono na swoim miejscu, otaczając go metalowym ogrodzeniem.

W czasach krzyżowców procesja w Niedzielę Palmową wyruszała z Betfage i kończyła się na Placu Świątynnym. W roku 1648 procesje zostały zakazane przez Turków. Od 1933 r. po długiej przerwie wznowiono je. W czasach dzisiejszych procesja rozpoczyna się kościele Betfage, a kończy się w kościele św. Anny, w której znajduje się grota, która według apokryfu z II wieku była domen Joachima i Anny, rodziców Maryi i to tu miała narodzić się Matka Boża.

My wędrowaliśmy drogą, która pokrywała się z procesją Niedzieli Palmowej z najwcześniejszego okresu, okresu bizantyjskiego, a którą opisuje pątniczka Eteria: „Z początkiem godziny jedenastej (piąta po południu) odczytanie ustępu z ewangelii, w którym jest mowa, iż dzieci z gałązkami i palmami zabiegły Panu, mówiąc: Błogosławiony, który przebywa w imię Pańskie. Po czym wstaje zaraz biskup i cały lud i schodzą pieszo z Góry Oliwnej. Cały lud, śpiewając hymny i antyfony wyprzedza biskupa i zawsze odpowiada: Błogosławiony, który przybywa w imię Pańskie. I wszystkie dzieci tamtejsze- nawet takie, które jeszcze chodzić nie mogą, bo są słabe i obejmują szyje swoich rodziców- trzymają gałązki, jedne palm., inne oliwek; prowadzą biskupa w ten sposób, jak wówczas prowadzono Pana. I tak wszyscy idą pieszo ze szczytu góry do miasta, a potem przez całe miasto do Anastasis”. (Anastasis – budowla wzniesiona nad Grobem Chrystusa).

Schodzimy z Góry Oliwnej, na zboczach, której tak jak za czasów Chrystusa rosną palmy i drzewa oliwne, przybyły tylko nowe budowle sakralne upamiętniające zdarzenia z życia Jezusa. Przechodzimy przez Dolinę Cedron, gdzie są groby współczesne jak i te, na które spoglądał zapewne Jezus, gdy wjeżdżał na osiołku do Jerozolimy. W Dolinie Cedronu, znanej także, jako Dolina Jozafata chowano zmarłych, ponieważ według tradycji żydowskiej to tu dokona się sąd i zmartwychwstanie w czasach ostatecznych. Przez bramę św. Szczepana przekraczamy mury starej Jerozolimy i rozpoczynamy pielgrzymkę jej ulicami. Śladami męki Chrystusa zdążamy do Bazyliki Grobu Pańskiego. Odprawiamy na ulicach Jerozolimy drogę krzyżową, jedno z najbardziej wzruszających nabożeństw w czasie naszego pielgrzymowania.

Trasę Drogi Krzyżowej kształtowała długa tradycja. W okresie bizantyjskim, w noc Wielkiego Czwartku pielgrzymi mieli zwyczaj iść w procesji z kościoła Eleona, znajdującego się na szczycie Góry Oliwnej, do Kalwarii. Po przystanku w Getsemani wchodzili do miasta przez obecną Bramę św. Szczepana, a następnie posuwali się w przybliżeniu tą sama trasą, co obecna Droga Krzyżowa, z tym, że nie było już więcej postojów na ich drodze. Taki był początek Drogi Krzyżowej, której ostateczny kształt, z czternastoma stacjami ustalono w XIX wieku. Obecna Droga Krzyżowa pokrywa się częściowo z drogą, jaką przebył Jezus od skazania na śmierć do ukrzyżowania na Kalwarii. A zatem odprawiając tę drogę mieliśmy świadomość, że dotykamy tych kamieni, które Jezus dotykał, i że na niektóre z nich spadały krople potu i krwi Jezusa. Ale najwięcej wzruszenia przynosiła nam świadomość, że to wydarzenie zbawcze sprzed dwóch tysięcy lat dokonuje się dzisiaj w naszym życiu.

Stajemy na miejscu gdzie znajdowała się twierdza Antonia, zbudowana przez Heroda Wielkiego i nazwana na cześć jego przyjaciela, triumwira rzymskiego Marka Antoniusza. To w tym miejscu, według tradycji Jezus był skazany na śmierć i biczowany. Znajdują się tu dwie kaplice: Kaplica Skazania na Śmierć odbudowana na początku XX wieku i Kaplica Biczowania odbudowana w 1929 r. na średniowiecznych pozostałościach. Na dziedzińcu między tymi kaplicami czekamy na krzyż, który będziemy nieść na ramionach w czasie nabożeństwa Drogi Krzyżowej. Wcześniej przewodnik zapytał nas czy chcemy, aby ktoś robił nam fotografie w czasie tego nabożeństwa. Poradził także, aby zgodzić się na zdjęcia, gdyż w razie odmowy możemy nie otrzymać krzyża. Coś w rodzaju handlu wiązanego. Wielu mieszkańców świętych miejsc żyje z pielgrzymów i turystów. I trzeba przyznać, że znają doskonale swoje rzemiosło. Potrafią sprzedać wizerunki Jezusa na krzyżu bez głowy, tłumacząc, że Jezus spuścił tak nisko głowę, że jej nie widać.

Wchodzimy do Kaplicy Skazania na śmierć. Modlitwa, pieśni i rozważania wprowadzają nas w przeżywanie misterium Męki Pańskiej. Świadomie używam słowa „misterium” (tajemnica), dlatego, że nie sposób oddać słowem to, co każdy z nas wtedy przeżywał. Ani gwar ulicy, ani głośne śpiewy muezinów, ani stragany sprzedających i kupujących, ani przedrzeźnianie naszej modlitwy przez niektórych przechodniów nie mogły zmącić naszego współdźwigania krzyża z Chrystusem. Po odprawieniu drugiej stacji w Kaplicy Biczowania wychodzimy na wąskie ulice Jerozolimy. Na zmianę niesiemy na ramionach duży krzyż, odmawiamy modlitwy i śpiewamy pieśni, nie zważając na rozgardiasz ulicy.

Dochodzimy do stacji trzeciej, która mieści się w budynku arabskich chrześcijan. Z darów polskich uchodźców w latach 1941-46 zaprojektowano i wykonano tę stację. Nad ołtarzem figura Chrystusa upadającego pod krzyżem dłuta Tadeusza Zielińskiego. W kaplicy znajduje się krzyż cedrowy zrobiony przez Polaków o wadze 40 kg., noszony w czasie drogi krzyżowej. Przy stacji IV znajduje się ołtarz z białego marmuru, który wspierają dwa orły również dłuta Tadeusza Zielińskiego. Od stacji VII – drugi upadek Jezusa wspinamy się pod górę. Dochodzimy do Stacji IX, którą oznacza kolumna przy kościele koptyjskim. Tu po raz ostatni możemy śpiewać i głośno się modlić. Pozostałe stacje Drogi Krzyżowej znajdują się w Bazylice Grobu Pańskiego. Przechodząc przez część koptyjską Bazyliki nie możemy nawet fotografować. Ze względu na wielki tłum nie wchodzimy na Golgotę tylko zatrzymujemy się u jej podnóża w pobliżu płyty kamiennej, na której namaszczano ciało Jezusa przed złożeniem do Grobu i tu odprawiamy ściszonym głosem X, XI, XII i XIII stację. Kaplica Grobu Pańskiego jest ostatnią stacją Drogi Krzyżowej. Przy niej nasze serca chcą już śpiewać wesołe Alleluja. Grób jest pusty. Chrystus Zmartwychwstał.

Dolina Cedron-Bazylika Agonii- Ogród Oliwny- Góra Oliwna
Schody prowadzące do pałacu Kajfasza
Jerozolima nocą
Kościół zaparcia się Piotra