Nowojorski Klub Podróżnika w Centrum Samarytańskim w Tanzanii
3 sierpnia 2017 roku wyruszyliśmy z Nowego Jorku do Tanzanii. Zanurzaliśmy się w nieogarnionym i prawie mistycznym pięknie natury parków narodowych w Tanzanii i Kenii. Otwierały się przed nami furtki magicznego i nieznanego świata. Nieogarnione przestrzenie mistycznych afrykańskich krajobrazów z tabunami przeróżnych zwierząt kojarzyły się z rajskimi obrazami. To piękno natury, naszym zachwytem przemieniało się w hymn uwielbienia Boga i wznosiło się ku niebu. Dziękowaliśmy Bogu za miłość przejawiająca się w ofiarowanym nam pięknie stworzonej natury.
Pośród tego piękna natury dostrzegaliśmy ludzką niedolę i ogromne cierpienie mieszkańców tej pięknej ziemi. Niejeden raz śmierć głodowa zagląda do ich ubogich lepianek i zabiera w pierwszym rzędzie najbardziej bezbronne dzieci. Trudno zapomnieć wyciągnięte rączki wygłodzonych dzieci z radością chwytające nawet kawałek niedojedzonej kanapki. Jest wiele powodów tej biedy, jednym z nich i może najważniejszym jest brak ludzkiej solidarności, zwyklej ludzkiej miłości i ludzka zachłanność, szczególnie wcześniejszych kolonizatorów.
W tym smutnym krajobrazie biedy dostrzegamy jasne płomyki nadziei i miłości. Najczęściej rozpalają je ludzie wpatrzeni w niebo i wsłuchani w słowa Chrystusa: „Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie”.
Nasz wyjazd miał również taki wymiar. Z paczkami i pieniędzmi jechaliśmy do Centrum Samarytańskiego w Bukanga nad jeziorem Victoria. Tam bowiem siostra Rut ze Zgromadzenia Dobrych Samarytanek budowała sierociniec dla porzuconych dzieci.
Od strony materialnej Centrum Samarytańskie rosło w zadziwiającym tempie. W czasie naszej wizyty Centrum Samarytańskie było wielkim placem budowy. Niezapomniane było spotkanie z sierotami, siostrą Rut, kapelanem centrum i biskupem Musomy, który kilka dni później oficjalnym pismem powołał do istnienia Wspólnotę Dobrego Samarytanina. Datę tego pisma możemy uznać za datę powstania Wspólnoty, chociaż nieformalnie działała ona kilka miesięcy wcześniej.